poniedziałek, 15 grudnia 2014

Niewolnicy piękna i pięknej pogody.

Piękny kraj, piękni ludzie i cudowny klimat... Skąd więc tylu pacjentów w klinikach dla najbiedniejszych ?
Mają wszystko, żeby bić kokosy na turystyce, kokosach i innych owocach, warzywach wszelakich, a jednak nie biją...

Bieda, bezrobocie i ogromna różnica między klasami społecznymi jest tutaj chlebem powszednim.

Historia Jamajki jest tak samo piękna jak skomplikowana. Gdyby Magellan podczas swojej drugiej wyprawy obrał kurs trochę bardziej na północ, Hiszpanie rządzili trochę odważniej, a Anglicy sami znieśli niewolnictwo zapewne dzisiejsza Jamajka byłaby innym krajem... Czy lepszym? Trudno powiedzieć, ale ja Jamajkę uwielbiam dokładnie taką jak jest.

Niewolnicy piękna....

Gdyby nie podwójne piękno Jamajki - ludzi i natury- kolonizatorzy nie byliby zapewne aż tak bardzo zainteresowani wyspą.
Ale byli... Mieszkańcy tej części zachodnich Indii byli jednak, po pierwsze- waleczni, po drugie - nie przyzwyczajeni do niewolnictwa. W szybkim tempie liczba rdzennych Jamajczyków zmniejszyła się tak bardzo, że niewolników zaczęto sprowadzać z Afryki. W połowie XVIII-tego wieku na jednego wolnego człowieka przypadało tu 20tu niewolników. Po upadku niewolnictwa - wielkim powstaniu- zabrakło siły roboczej, w związku z czym na Jamajkę sprowadzono podstępem zubożałych Niemców ( wykorzystując kryzys gospodarczy nękających ich państwo ) - i w ten sposób właśnie rodzi się siódme pokolenie białych Jamajczyków.

Wyspa jest na tyle piękna, że i bez zbytniej  ingerencji człowieka przyciąga turystów. Z jednej strony dobrze, z drugiej strony uczy mieszkańców, że muszą robić bardzo niewiele żeby pieniądze same do nich przyjechały (pod postacią turystów).

Niewolnicy pięknej pogody...

Nawet kiedy cały dzień pada to i tak znajdzie się chwila dla słońca, nigdy nie jest na tyle zimno, żeby okna musiały być czymś więcej niż dziurą w ścianie (w wersji "na bogato" - z siatkami ), deszcz sam podlewa uprawy, nikt tu nawet nie słyszał o szklarniach.
A jak się nie chce nic uprawiać to wystarczy się przejść do buszu, wspiąć na kilka drzew i volia... mamy co do garnka włożyć.
Niestety, brak konieczności robienia zapasów na zimę i gorsze czasy nie nauczył tutejszej ludności planowania. Wielu Jamajczyków podejmuje pracę tylko wtedy kiedy kończą się im fundusze do zapewnienia im "niezbędnego minimum" (a to minimum jest naprawdę bardzo minimum ;) ) i pracuje tylko tyle, ile to konieczne.
Na nasze pytanie dlaczego mleko jest takie drogie, i ze skoro jest takie drogie dlaczego nie doją krów często słyszymy odpowiedź: bo krowę trzeba doić codziennie...

Trochę jak w historii z plaży:
Siedzi żebrak na plaży i czeka aż ktoś mu wrzuci jakiś grosz do kapelusza. Podchodzi do niego biznesmen i pyta na co zbiera te pieniądze. W odpowiedzi słyszy, że na jedzenie. Nie mogąc powstrzymać swojej przedsiębiorczej natury zaczyna tworzyć dla biedaka biznesplan.
"Gdybyś za uzbierane pieniądze kupił krowę i zaczął sprzedawać mleko mógłbyś pokryć swoje bieżące wydatki i jeszcze trochę zaoszczędzić. Potem mógłbyś kupić kolejną i kolejną. Tak, że w końcu miałbyś całe gospodarstwo i ludzi, którzy by na Ciebie pracowali"
"I co wtedy?' - pyta żebrak.
"Wtedy mógłbyś siedzieć cały dzień na plaży i nic nie robić".
"Ale ja już, bez tego gospodarstwa i całego zachodu z nim związanego, siedzę cały dzień na plaży i nic nie robię."

Uogólnienia oczywiście zawsze są dla kogoś krzywdzące, wielu Jamajczyków ciężko pracuje, i nie każda bieda wynika z lenistwa, a powyższa historia może obrazować zachowanie ludzi wielu nacji, jest w niej jednak coś tak bardzo jamajskiego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz