Od pięciu dni ciągle pada, pada, a potem jeszcze trochę pada.
( Aż zaczynamy tęsknić za polską zimą! )
Stopień
wilgotności w naszym mieszkaniu przekroczył wszelkie granice (za to
grzyb na ścianie ma się świetnie ), ale nie kapie nam z sufitu - co
bardzo doceniamy. Zwłaszcza po wczorajszych próbach schronienia się
przed deszczem - gdzie nie weszłyśmy na podłogach były porozstawiane
wiadra na cieknącą wodę. Kto nigdy nie zmókł pod zadaszeniem, ten nie
zrozumie ;)
Z okazji ulew prąd i internet działają jak chcą i kiedy
chcą. ( Gaz po prostu się skończył, ale chyba niekoniecznie z powodów
pogodowych ) .
W klinice też jakoś mniej ludzi - "tylko" 37
pacjentów. Może to przez pogodę, a może dlatego, że w Wigilię zamiast
kolacji z rodziną, Jamajczycy wychodzą na ulicę, na Christmas Market -
handlują czym się da i zapewne kupują co się da. Już od ponad dwóch
tygodni słyszymy, że nie mają pieniędzy bo oszczędzają właśnie na ten
dzień.
Ja osobiście, zawsze się bardzo dziwię i nie dowierzam tym tłumaczeniom. Nie dlatego, że nie wierzę w ich brak płynności
finansowej. Po prostu klimat nie sprzyja świątecznej atmosferze.
Wybieram więc tłumaczenia pogodowe - w końcu samej mi trudno zmusić się
do wystawienia nosa za nasze kraty ;)
Taki tam filmik z deszczu ;)
https://www.youtube.com/watch?v=VM_M5CyxXsQ&feature=youtu.be
I zdjęcie z "kolejne 20 minut później" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz