czwartek, 4 grudnia 2014

O kilku wspaniałych.

Wschód słońca widoczny z balkonu księdza Łukasza. 

Myślę iż najwyższy czas zdradzić co nieco o miejscu, do którego ostatnio umykamy w
każdy czwartkowy wieczór.  Tak... właśnie mija już miesiąc odkąd zostałyśmy poproszone przez nasze Siostry z Maggotty o pomoc w otwarciu i zaaranzowaniu przychodni w Seaford Town, o którym pisałam niedawno: Gościna w Seaford Town

Jakieś dwa lata temu w miasteczku zjawił się niezwykły człowiek, który zaczął 'mieszać' w okolicy. Dodajmy słowiańską krew, złote rączki, otwarty umysł i dobre serce ... ks Łukasz Szweda, polski misjonarz. Podobnie jak jego parafianie zachwyciłyśmy się jego postacią od początku. Dusza człowiek.
Ks Łukasz, dr Jeffrey,  N, A, R.

Budynek przychodni stał od dobrych kilku (nastu) lat zamknięty na cztery spusty. W latach 80tych funkcjonowała tam dobrze prosperująca klinika do której przyjeżdżali mieszkańcy okolicznych blizszych i dalszych wiosek, potem w wyniku różnych przemian, braków, została zamknięta. Do teraz. 
Ks. Łukasz wskrzesil ją... organizując trochę leków, pomocy medycznych i sprzetow, odnawiając budynek i sprowadzając wpierw na kilka dni okulistów,  potem dentystów,  a teraz nas...
W planach jest też 'domek' dla lekarza/wolontariuszy. 

Za pierwszym razem pojechaliśmy dużą ekipą- nas cztery i Dr Jeffrey, emerytowany
Z siostrą Joaną. 
doktor z USA, który obecnie pomaga w Maggotty. Pacjenci przyszli nieśmiało, raptem 14 osób,  ale za to pracy organizacyjnej było co niemiara- sprzątanie, układanie sprzętów, leków. Byly lekcje rejestracji, mierzenia cisnienia, cukru dla siostry Joany i siostry Atanazy. Rozpoczynajac mialysmy do dyspozycji 3 antybiotyki, 2 leki na nadciśnienie, omeprazole, coś na alergie przeciwhistaminowego, metforminy, na ból diclofenaki i ibuprofeny, a i paracetamol, ale tylko dla dzieci i ze trzy opakowania ventolinu... W gabinecie lekarza ogólnego ciężko tak manewrować, szczegolnie mając świadomość,  że jak wystawie receptę to mało który pacjent ją zrealizuje.


Dowozimy leki.
Z każdym kolejnym tygodniem odwiedza nas więcej i więcej pacjentów,  a my w każdy czwartek przyjeżdżamy z reklamówką, kartonem (albo i kilkoma) leków z apteki, bo wciąż czegoś brakuje. Dzieki wsparciu Polskiej Pomocy możemy te zakupy realizować! 
I tak póki co klinika otwiera się  na jeden dzień w tygodniu - piątek. 

Jak będzie po naszym wyjeździe. ..? Zobaczymy, mamy nadzieję,  że uda się zaangażować jakiegoś lekarza, wolontariuszy.

A miejsce przepiękne, w dżungli, ludzie bardzo przyjazni. Okolica zabytkowa- kolonialna architektura. I sam budynek przychodni, mimo iż ma swoje lata, nie wygląda źle i jest w dobrych rękach,  które się o niego troszczą.


I jeszcze jedno! Najwazniejsze!


Juz 5 grudnia, a to dzien, w którym 'osiemnaście' lat temu
przyszła na świat ... 
Natusia!

(: HIP HIP HURRA!! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz